Geneza CNR
Historia Bartka
Czasami z tragedii rodzi się cud
Nasza przygoda z neurologią zaczęła się od wielkiego nieszczęścia
W styczniu 2019 roku nasz 25-letni wówczas syn Bartek, podczas wyjazdu wypoczynkowego, doznał nieszczęśliwego wypadku, w wyniku którego poważnie został uszkodzony jego mózg. Lekarze stwierdzili śmierć mózgu (3 punkty w skali Glasgow) i nie dawali szans na przeżycie.
Jednak wbrew rokowaniom lekarzy, podczas 5-tygodniowego pobytu na oddziale OIOM, stan Bartka zaczął się poprawiać. Udało nam się przeprowadzić transport lotniczy do Polski, a następnie rozpoczął się kilkutygodniowy pobyt w szpitalach, najpierw OIOM, potem neurologia. Około 2,5 miesiąca po wypadku, stan naszego syna poprawił się na tyle, że szpital zdecydował o jego wypisaniu. Bartek był jednak nadal w śpiączce i udało nam się znaleźć pomoc w ZOL Światło w Toruniu. Spędziliśmy tam 3 miesiące, podczas których kondycja syna stopniowo się poprawiała i można było już uznać, że osiągnął stan ograniczonej świadomości.
Nigdy się nie poddaliśmy
Stan Bartka obecnie jest drastycznie odmienny od tego, co rokowali lekarze
Od czerwca 2019 rozpoczęła się już nasza, ciągnąca się do dziś, przygoda z ośrodkami rehabilitacji neurologicznej. Zazwyczaj wyjeżdżamy do nich na 2-tygodniowy turnus, a następnie 2-3 tygodniowy pobyt w domu z lekką rehabilitacją.
Od momentu wypadku Bartka nigdy się nie poddaliśmy i walczyliśmy o zdrowie syna, w każdy, dostępny dla nas sposób. Wyrzucali nas drzwiami, wchodziliśmy oknem, lekarz przed nami uciekał, żeby nie rozmawiać, zachodziliśmy go z drugiej strony. Czytaliśmy, dzwoniliśmy, stale szukaliśmy informacji, dopytywaliśmy, nie odpuszczaliśmy!
Stale, z wielu ust słyszymy:
„Dokonaliście cudu!”
„To niemożliwe, żeby ze śpiączki i rozległego urazu aksonalnego doprowadzić pacjenta do tak dobrego stanu!”
„Ręka nie ma prawa „ruszyć” po ponad 2 latach od wypadku!”
A jednak! Dzięki naszej determinacji i niezwykłej sile woli naszego Bartka udało nam się dojść do miejsca, w którym – jak sądzi wielu ludzi – nie mamy prawa być! Podczas tej podróży, w nieznany dla nas świat neurologii, zebraliśmy ogromną wiedzę i doświadczenie.
W pewnym momencie nie było tygodnia, żebyśmy nie otrzymali kilku telefonów od zrozpaczonych opiekunów pacjentów, których dzieci, żony, mężowie, bracia, siostry ulegli nagłemu urazowi neurologicznemu. Dramatycznie szukali pomocy, jakiejkolwiek wiedzy, iskry nadziei. Na miarę naszych możliwości wspieraliśmy ich wszystkich.
Działamy i pomagamy!
Naszą wiedzą i doświadczeniami zaczęliśmy się też dzielić w social mediach
Na Facebook powstały dwa nasze profile:
#Bartek Zdrowy
Profil, na którym pokazujemy postęp w leczeniu Bartka.
#Ogień i do przodu
Profil, gdzie zamieszczamy nagrania wideo (tzw. LIVE), w których edukujemy słuchaczy na różne tematy związane z ratowanie pacjentów neurologicznych.
To jednak nam nie wystarczyło! Od samego początku czuliśmy, że wypadek Bartka musi w naszym życiu coś oznaczać i do czegoś nas wzywać.
Po ok. 2 latach od tego nieszczęścia dojrzeliśmy do śmiałej decyzji – zdecydowaliśmy się pomagać ludziom w sposób uporządkowany i profesjonalny. Postanowiliśmy stworzyć nowoczesne Centrum Neuroterapii. Mamy ambitne plany rozwojowe. Całe spektrum kolejnych, nowych terapii, które już planujemy. W tym zawsze naszym głównym przesłaniem pozostanie „Niesiemy pomoc i nadzieję pacjentom neurologicznym!”.