Częstotliwości DELTA generowane są przez mózg człowieka w fazie tzw. głębokiego snu. Mówimy o fazach N3 i N4, które w najnowszej literaturze medycznej połączono już w jedną fazę N3. Jest to faza snu, w której mózg się niemal całkowicie wyłącza i człowiek zostaje mocno odizolowany od bodźców zewnętrznych, jak. np. dźwięki. Jeśli nagle wybudzicie kogoś w tej właśnie fazie snu, to będzie on/ona przez dłuższą chwilę zdezorientowany i będzie się czuł fatalnie. To właśnie dlatego, że jego mózg nagle jest zmuszony wskoczyć z fazy DELTA na BETA – nie jest to proste zadanie! Jeśli więc ustawiacie budziki, to postarajcie się wbić w fazę płytkiego snu. Występuje ona mniej więcej co 90 minut. W internecie możecie znaleźć sporo poradników na ten temat.
Fale DELTA są też normalnym zjawiskiem w mózgach dzieci w stanie czuwania do ukończenia 1 roku życia.
Jeśli fale DELTA wystąpią w fazie czuwania u człowieka powyżej 1 roku życia, to będzie to objaw patologiczny. W zapisach EEG/QEEG (kiedyś musimy Wam w osobnym poście wyjaśnić te terminy i różnice między nimi) takie fale obserwowane są u dzieci mających trudności z uczeniem się. Może to być też oznaka pewnych uszkodzeń mózgu.
Fale DELTA mogą też być zaobserwowane w mózgach osób, które są w stanie głębokiej medytacji. Osoby te, poprzez wejście w stan DELTA uzyskują dostęp do swej podświadomości. Inaczej mówiąc – im więcej fal DELTA, tym mniejszy kontakt z otaczającą nas rzeczywistością.
Kolejna ciekawostka – osoby ze zdiagnozowanym zespołem zaburzeń uwagi (ADD – Attention Deficit Disorder), chcąc się skoncentrować, zamiast wchodzić na wyższe częstotliwości, przesuwają się właśnie w kierunku fal DELTA. To trochę tak, jakby ich mózg był uwięziony w permanentnym stanie snu.
A więc fale DELTA, to taki pierwszy bieg w skrzyni biegów naszego auta. Daleko na nim nie zajedziesz 😉
I co, ciekawe było?
To zapraszamy do kolejnego wpisu na opowieść o królestwie rządzonym przez króla THETA!